Fałszywa „biegła sądowa” z Wrocławia oszukała Prokuraturę Rejonową w Kutnie, Sąd Rejonowy w Kutnie, Sąd Okręgowy w Łodzi i Sąd Apelacyjny w Łodzi, które na podstawie jej „opini” od 14 mies. aresztują 68-latka! Ona nabiera urzędników jak słynny „Konsul”!
Prokuratura Rejonowa w Kutnie udostępniła fałszywej „biegłej sądowej” Agnieszce Juszczyk-Mirek tajemnice śledztwa i dane medyczne. Przyjęła za wiarygodną jej „opinię”, skonstruowała akt i razem z sądami uwięziły 68-latka. Aktualne badania wykonane przez czterech biegłych psychiatrów sądowych zaprzeczyły wymysłom „biegłej-oszustki”!
O sprawie fałszywej biegłej jako pierwszy napisał portal wpolityce.pl. 24 lipca 2023r. Dziennikarz Marek Pyza opisał bezprawne posługiwanie się przez Agnieszkę Juszczyk-Mirek tytułem „biegłej sądowej”.
Działalność kobiety przypomina rozmach słynnego wrocławskiego „Konsula” czyli Czesława Śliwy. Przypomnijmy, że ten oszust założył w 1969 we wrocławskim hotelu Metropol „konsulat generalny Austrii”. Posługiwał się spreparowanymi pieczęciami, drukami, a całość uprawdopodobniał współpracą z urzędnikami państwowymi.
Do „dyplomatycznej” współpracy pozyskał m.in taksówkarza, dwie uczennice fryzjerskie, studentkę pedagogiki i 3-osobową rodzinę greckich imigrantów trudniącą się hodowlą owiec.
Według portalu wpolityce.pl, Agnieszka Juszczyk-Mirek, prezentując się jako psycholog wszelkich specjalności, do współpracy pozyskała prokuratorów i sędziów! Choć Ministerstwo Sprawiedliwości, po szczegółowej weryfikacji, oświadczyło, że ta kobieta nie jest i nigdy nie była biegłą sądową! Nie jest wpisana na listę biegłych sądowych Sądu Okręgowego w Łodzi.
O ile sfilmowana historia „konsula” obnażyła śmieszność lokalnych elit, tak działalność fałszywej biegłej jest wstrząsająca.
Wiosną 2022 roku Prokuratura Rejonowa w Kutnie dała się nabrać na jej rzekome kompetencje „biegłej sądowej”. Prokurator Beata Dalecka-Wieczorkowska zwróciła się do niej o opinię, przekazała jej tajemnice śledztwa i bardzo wrażliwe dane medyczne. Magister Agnieszka Juszczyk-Mirek bardzo szybko uwinęła się z pracą, ujawniając rzekome bardzo niebezpieczne diagnozy. Za „pracę biegłej” zainkasowała z kasy Prokuratury Rejonowej w Kutnie publiczne pieniądze!
67-latek został aresztowany 27 czerwca 2022r. O areszt wystąpiła prokurator Prokuratury Rejonowej w Kutnie Beata Dalecka-Wieczorkowska (PR Ds. 1514.2020). Sąd Rejonowy w Kutnie również dał się nabrać na opinie fałszywej biegłej i wydał decyzję o aresztowaniu!
Dziś 68-letni mężczyzna wciąż przebywa w areszcie w Łodzi. Schudł 15 kg i zmaga się z różnymi chorobami. Jego prawnik co trzy miesiące występuje o zakończenie tego aresztu.
Ale wydziały penitencjarne Sądu Okręgowego w Łodzi oraz Sądu Apelacyjnego w Łodzi nadal przetrzymują go za kratami. Bo również dają się nabierać na opinię biegłej-szachrajki!
Po niemal roku mężczyzna został przebadany przez czterech wysokiej klasy specjalizacji biegłych sądowych psychiatrów. Już nie oszustów, ale prawidłowo zweryfikowanych z punktu widzenia kompetencji. Ci, po szczegółowych badaniach w warunkach zamkniętych, wydali bardzo pozytywną opinię o zdrowiu psychicznym aresztowanego. I zaprzeczyli wszystkim tezom nabazgranym i podstemplowanym w sposób bezprawny przez oszustkę!
Telefon wskazany nam jako telefon Agnieszki Juszczyk-Mirek odebrał dziś jej mąż Piotr Mirek, przedstawiający się jako odpowiedzialny za kontakty z mediami.
Potwierdził, że jego żona nigdy nie wystąpiła do Ministra Sprawiedliwości o wpisanie na listę biegłych sądowych jak również nie wystąpiła o wpisanie na listę biegłych sądowych do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Oświadczył, że jego żona opiniuje od 20 lat, a „sąd w Kutnie albo prokuratura, bo dokładnie nie pamięta” sam się do niej zwrócił w trybie „ad hoc”.
Dlaczego organa ścigania z Kutna zleciły opinię podającej się za „biegłą sądową” magister z Wrocławia? Choć przecież tryb „ad hoc” dopuszcza opiniowanie przez osobę-specjalistę, której kompetencje są wyjątkowe i niedostępne u innych biegłych sądowych w danej dziedzinie. A w okręgu łódzkim bardzo wielu jest przecież biegłych sądowych specjalistów z dziedziny psychologii i psychiatrii.
Prokurator Rejonowy w Kutnie Przemysław Kaczmarek nie pamięta szczegółów związanych z opiniowaniem przez Agnieszkę Juszczyk-Mirek. Przekazał, że sprawą zajmowała się prok. Beata Dalecka-Wieczorkowska. Dziś nie wie jeszcze, czy skieruje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ws. o posługiwanie się nieprawdziwymi uprawnieniami.
Przypomnijmy, że oprócz policji również biuro Krzysztofa Rutkowskiego od wielu lat ujawnia oszustów podszywających się pod specjalistów m.in. na terenie Łodzi. W 2019 r. obnażył działalność fałszywej sędzi i fałszywego prokuratora:
W czwartek Sąd Apelacyjny w Łodzi będzie rozpoznawał kolejny wniosek o uwolnienie z aresztu 68-letniego mężczyzny. Czy ta instytucja wie już o szczegółach działalności „fałszywej biegłej sądowej”?
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?